Przejadł mi się ryż i makaron a za ziemniakami nigdy za bardzo nie przepadałam. Teraz chodzi za mną kasza. Tylko, że kasza lubi sosy, a ja sosów z paczki nie lubię. Lubię domowe, najlepiej z mięsa. A że nie miałam czasu na przyrządzanie duszonych pyszności, wyczarowałam placki.
Rzecz prosta jak horyzont. Gotujemy w moim przypadku dwie paczki kaszy gryczanej, dodajemy dwa jajka i mąkę (na oko) a potem śmażymy na patelni na głębszym tłuszczu.
Do tego zrobiłam chińską jarzynkę (z mrożonki, bez bicia się przyznaję) i ogóreczki kiszone teściowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz