niedziela, 11 kwietnia 2010
wbrew pozorom nie na słodko
Dressing z książki A. Maciąg "Smak życia". Łyżka majonezu, łyżka musztardy (z każdą będzie pewnie smakować inaczej i w tym cały smaczek ;), łyżeczka jasnego miodu. Do tego zmiażdżony czosnek - u mnie jeden duży ząbek, 4 łyżki oliwy, sok z cytryny - powinno być kwaskowate. W przepisie wykorzystano całą cytrynę, ja miałam dużą i zyżyłam połowę. Myślę, że z ilością wszystkich składników można spokojnie sobie eksperymentować.
Najpierw zrobiłam dressing a później myślałam do czego go dodać. Padło na pozostałe w z deseru ananasy w puszce i słodkie, dojrzałe kiwi. Wyszło ciekawe w smaku połączenie. Dressigiem na dodatek potraktowałam makaron, który smakował z nim wyśmienicie. A do tego plaster pieczonej karkowki...
Przy okazji tylko dodam, że ugotowałam dziś gar rosołu. No, może pół gara... Chłopcy wrócili wieczorem z basenu, ja ze spaceru i rosołu został tylko mały garnuszek. Zupy pieczarkowej jutro nie będzie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
zaskoczyło mnie to połączenie smaków
OdpowiedzUsuńale tym bardziej mam na coś takiego ochotę!
na pewno, to nie jest deser ;) Potraktuj to raczej jako dodatek do miesa.
OdpowiedzUsuńciekawe! makaron i karkówka z tym dressingiem - mogłabym sie spodziewać, ale owoce? odważna z Ciebie kuchareczka:)
OdpowiedzUsuńdo odważnych śiat należy ;) tak mnie jakoś ostatnio naszło na sprawdzanie połączeń smaków z pozoru niejadalnych.
OdpowiedzUsuńKarmelek ale jazda!! Takie połaczenie to sama rozkosz!I takie nie banalne..
OdpowiedzUsuń