niedziela, 16 maja 2010

z lekka inaczej- rosół



Obejrzałam ostatnio program na TVN STyle pt. "Rewolucja na talerzu". I pomyślałam, że babki podają całkiem fajne pomysły na to, by rosół nudnym nie był. A że ja rosół bardzo lubię (i niekoniecznie mało kaloryczny) postanowiłam połączyć kilka przepisów w jeden.

Zachciało mi się rosołku orientalnego, ale że mój szanowny małżonek ma długie zęby na część przypraw rodem z Azji wschodniej, musiałam się ograniczyć.

I tak, ugotowałam mały garnek rosołu na ćwiartce kurczka, 3 marchewkach i 3 pietruszkach oraz dużej cebuli. Nie kupiłam selera, bo zapomniałam, ups - ale jakoś nie brakowało mi go. Dorzuciłam tradycyjnie ziele angielskie i listki bobkowe, dużą garść swieżej pietruchy oraz ząbek czosnku. I tak sobie pyrkało przez dwie godziny, kiedy to - uwaga, uwaga tu następuje powiew orientu - wrzuciłam ukradkiem rozetkę anyżku. Ciekawa sama byłam, co wyjdzie i muszę Wam powiedzieć, że wyszedł rosół w smaku lekki, nawet orzeżwiający ale pożywny!

Tą rozetkę później wyjęłam i nic nie mówiąc podałam mężowi, który anyżu nie cierpi w żadnej postaci. A on wymiótł mi zupy po samo dno garnka! Ha! To się nazywa spryt kobiecy :)

Dla dziecka mego dogotowałam lane kluseczki, za którymi dałoby się posiekać, a dla nas pulpeciki z indyka mielonego, doprawione suszoną kolendrą, pieprzem i zazielenione posiekaną pietruchą.

1 komentarz: