wtorek, 24 sierpnia 2010

rach ciach racuchy!


Wszyscy je znają i zajadają. Dziś też i my :)

Przepis poniższy plącze się po internecie na wielu stronach.Przynajmniej, ja go na wielu znalazłam. I wszędzie jest zachwalany! Zachwalę go i ja!

co potrzeba?
niecała szklanka mąki
3 jajka
3 łyżki cukru
1 szklanka mleka
ilość jabłek w zależności od wielkości i gustu. Ja zużyłam 3 większe i pokroiłam je w kostkę, ale chyba jednak wolę smażyć plasterki jabłek otoczone ciastem.
szczypta soli
pół łyżeczki cynamonu (wedle uznania)
tłuszcz do smażenia (olej)

jak przygotować?
Oddzielamy żółtka od białek. Żółtka ucieramy z cukrem, następnie dodajemy mleko, mąkę, cynamon i szczyptę soli. Nie przejmujmy się, że maź jest rzadka :) Teraz znęcamy się nad białkami, ubijające je na sztywną pianę, delikatnie przekładamy pianę do mazi, mieszamy, wrzucamy cząstki jabłek, albo całe plasterki.

a następnie głęboką łyżką albo chochlą wlewamy na gorący olej i smażymy. Rosną, pachną i smakują!

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

ciacho ze śliwkami.


Upiekłam dwie balchy, praktycznie dzień po dniu, bo zniknęło błyskawicznie! Wydaje mi się, że będzie pysznie smakować z każdym nie egzotycznym owocem. Nawet z mrożonymi :)

Przepis zaczerpnięty z książki "Kuchnia Polska" E. Aszkiewicz, po lekkiej modyfikacji. Podam Wam tak, jak ja zrobiłam :)

Co potrzeba?
2 czubate szklanki mąki
2 jajka
szklana cukru pudru
kostka masła (25dkg)
kopiasta łyżeczka proszku do pieczenia
cukier waniliowny
owoce - wielki słój śliwek teściowej :) - taka pumpa śliwkowa, praktycznie bez cukru i bez pestek oczywiście
2 łyżki gęstej kwaśnej śmietany - gdy potrzeba (wyjaśnienie poniżej)

kruszonkę robiłam na oko, tzn wymieszałam ok 1/2 szklanki mąki z 1/2 kostką masła i 1/2 szklanką cukru pudru. Jeśli za bardzo czepia się palców, wystarczy dodać trochę więcej mąki. Ogólnie ilość składników zależy od tego ile tej kruszonki ma być :)

Jak przygotować?
Masło, cukier puder i cukier waniliowy ucieramy (robotem) na puch. Dodajemy, cały czas ucierając, po jednym, jajka. Gdy składniki się połączą, siejemy przez sito mąkę z proszkiem, ciasto ucieramy, gdy trzeba, dodajemy kwaśną śmietanę i ucieramy jeszcze przez minutę. Gotowe, wykładamy na blachę. Blacha może być wysmarowana tłuszczem, bądź, jak u mnie, wyłożona papierem do pieczenia. Gdy rozłożymy ciasto (co wcale nie jest super proste:)), powierzchnię jego wyrównujemy a na wierzch kładziemy owoce i posypujemy kruszonką.

Pieczemy w temperaturze 180stopni przez 45 minut lub dłużej.

niedziela, 15 sierpnia 2010

ciasto w sam raz na piknik! tarta budyniowa na kwaśnej śmietanie z malinami



Kto z Was nie lubi wypadów na piknik? A jeszcze najlepiej wypad piknikowo-jeziorkowy?

Kto z Was nie zna stronki http://mojewypieki.blox.pl/html ?

Z tego to właśnie miejsca w sieci pochodzi przepis na tartę budyniową na kwaśnej śmietanie z malinami. Jako, że przepis pochodzi stąd nie będę go już przepisywać. Dodam tylko, że nie miałam tak ładnej formy do pieczenia a za owoce posłużyły maliny. Ciasto zniknęło tak szybko, że nie zdążyłam wziąć drugiego kawałka...

środa, 11 sierpnia 2010

ciepło i chłód



Poczujcie rozgrzane pachnące, ociekające sokiem brzoskwinie...

Poczujcie nutkę miodu, goźdźika i cytryny...

Poczujcie chłód lodów waniliowych...

Poczuliście?

Taki dziś Wam serwuję deser!

Połówki, ćwiartki, (jak Wam uda się wykroić) brzoswkiń. Na patelni rozgrzana wielka łyżka miodu, trochę wody, kilka goździków i wyciśniętej cytryny. Na tym duszą się brzoswkinie, tak długo jak chcecie. Jeśli cchecie twardsze, to krócej, jeśli bardziej miekkie, to dłużej. Kilka razy obracam je łyżką, szczególnie po to, by aromat miodu i goźdxików wsiąkł do ich środka. Przykrywam pokrywką.

A potem do miseczek i na to łyżka lodów waniliowych (tych bardziej prawdziwie waniliowych). A potem musicie znów lecieć na targ po brzoskwinie...

poniedziałek, 26 lipca 2010

Ciasteczka dla Ani z nutką pomarańczy


Pyszne, coś mi świta, że jako dziecko babcia mi podobne robiła... Uwielbiam jeść je popijając mlekiem.

Co potrzeba?
pół kostki masła
szklanka cukru (ilość według uznania, dla mnie ilość akuratna)
1/2 szklanki kakao
8 łyżek mleka
2,5 szklanki płatków owsianych (ilość też umowna, musicie zobaczyć w czasie robienia, czy masa jest zwarta)
trochę skórki pomarańczowej
ewentualnie pare kropli aromatu pomarańczowego

Jak przygotować?
wszystkie składniki (oprócz płatków i skórki), wrzucamy do rondelka i rozpuszczamy, cały czas mieszając. Gdy składniki połączą się i wszystko jest płynne, dorzucamy płatki owsiane i skórkę pomarańczową. Mieszamy dokładnie, chwilę trzymamy na ogniu, najlepiej bez przerwy mieszając.

A potem nakładamy małe kopczyki łyżeczką np. na papier do pieczenia i pozostawiamy do zastygnięcia. Nie pieczemy! Gęstość masy musi być taka, by kopczyki były zwarte i nic się nie rozpływało.

mniaaaaam!

sobota, 3 lipca 2010

nietypowa, krucha pizza


Ostatnio na wielu blogach pojawia się pizza, więc i w końcu do mnie dotarł jej zapach. Postanowiłam zrobić taką, na której będą te rzeczy, które lubię najbardziej. Czyli:cebula, anchois, oliwki, bekon i ser.

Nie miałam akurat pod ręką żadnych prawdziwych i mniej prawdziwych pomidorów, więc za podkład posłużył mi najzwyklejszy ketczup.

Natomiast ciasto...

Ciasto to inna bajka...

Zrobiłam nietypowe, wg przepisu z książki "Gotujmy razem. Kulinarna Toskania". Spód wyszedł kruchy i może średnio pasuje jednak do pizzy (jak dla mnie), ale na pewno idealnie będzie smakować z owocami :)

A, że przepis bardzo łatwy, zagniata się o wiele lepiej niż tradycyjne kruche, później pięknie się rozwałkowuje, polcam go np do tart owocowych :)

Co potrzeba?
2 szklanki mąki
1 srednie jajko
1/2 łyżeczki soli
5 łyżek maślanki
1/3 szklanki schłodzonego masła

Jak przygotować? (cytuję za ww pozycją)
Do miski przesiej mąkę. Dodaj pozostałe składniki ciasta i wymieszaj miksując na niskich obrotach, aż dobrze się połączą. Zwiększ na chwilę obroty, po czym wyrabiaj ręką, aż masa będzie gładka i elastyczna. Ciasto wstaw do lodówki na 30 minut.

Później rozwałkować, na blachę, na ciasto składniki i piec do lekkiego zrumienienia :)

piątek, 25 czerwca 2010

z kartki kalendarza - duńska zupa z porów


Lubię zrywać kartki z kalendarza, bo zawsze jest jakiś element niespodzianki - co będzie po drugiej stronie? Bardzo rzadko korzystam z przepisów tam zamieszczanych, ale ten przyciągnął moją uwagę.

Gdy gotowałam tą zupę, wracała nocująca u mnie w domu Amerykanka, mieszkająca i zakochana w Hiszpanii. Wpada i mówi - tak, tak, to u Ciebie tak pachnie! Już po wyjściu z windy poczułam i zrobiłam się głodna!

Bo pachnie bardzo apetycznie i szybko znika z talerza.

Proporcje podaje wg przepisu oryginlanego, mnie wyszło ok 3-4 litrów zupy. Do niej dodałam zacierkę, chociaż każdy makaron by pasował.

Co potrzeba?

3-4 pory
2 cebule
4 łyżki masła
1l bulionu z koastki albo woda
1 bardzo gruby plaster szynki
250g łagodnego serka topionego (typu złoty ementaler)
ewentualnie 0,5 szklanki gęstej śmietany - nie dodałam, dla mnie było już wystarczająco "kremowe"
sól, pieprz
ok. 6 łyżek startego żółtego sera.

Jak przygotować?
W dużym garnku rozgrzewamy masło. Pory myjemy; białe i jasnozielone części kroimy na plastry i szklimy na mśle wraz z posiekana cebulą. Po upływie kilku minut zalewamy pory wrzącym bulionem albo wrzącą wodą, dodajemy sól i pieprz.Gotujemy pod przykryciem około 20 minut, następnie dorzucamy serek topiony i mieszamy aż do rozpuszczenia. Następnie możemy wlć śmietanę. Wsypujemy pokrojoą w kostkę syznkę i zdejmujemy z ognia.

Na talerzu posypujemy serem, ja dodałam tez pietruszkę i dla smaku i dla ożywienia koloru.

czwartek, 10 czerwca 2010

roladki z kurczaka



Dawno kurczaka w żadnej postaci nie jadłam, więc w końcu się na niego skusiłam. W gazetce Przepisy Czytelników" uśmiechnęły się do mnie "Piersi z kurczaka z farszem serowo-ziołowym".

Tak mi się spodobał, że nawet nie dokonałam zmian w przepisie, natomiast teraz z przyjemnością jem te roladki pokrojone w plasterki i ułożone na chlebie - jako wędlina :)

Farszu wyszło mi więcej, niż zużyłam, z czego bardzo się ucieszyłam, bo zrobiłam z nim grzanki :)

Aha, a jednak coś zmieniłam. Nie bawiłam się w nacinanie kieszonek, tylko pokroilam piersi na cienki kotlety, które jeszcze trochę rozbiłam - ale uważając, by w mięsie nie zrobiła się dziura! i zawijałam je wraz z farszem tak jak zrazy. Umocniłam je zamiast wykałaczką, to nitką.

Co potrzeba?

4 połówki piersi kurczaka
10 dkg sera żółtego - wg przepisu tylżyckiego, ja miałam Liliputa. Ilość - na oko.
kilka pieczarek
młody por
2-3 zabki czosnku
pączek natki pietruszki
pół łyżeczki estragonu
jajko
mąka i bułka tarta do panierowania
pieprz
sól
olej do smażenia

Jak przygotować?

o mięsie już napisałam, dodam tylko, że nacieramy go solą, pieprzem, estragonem i czosnkiem. Farsz robimy tak:
drobniutko kroimy pieczarki i por, podsmażamy na maśle. Następnie mieszkamy z serem, posiekaną pietruszką, doprawiamy solą i pieprzem.

Nakładamy farsz na mięso, zwijamy, boki zawinełam do środka podczas obwiązywania nitką, by ser nie wyciekł.

Teraz obtaczamy w kolejnych składnikach w następującej kolejności:
1. mąka
2. rozbełtane jajko z małą ilością wody
3. bułka tarta

Smażymy na tłuszczu, aż się bułeczka zrumieni.

poniedziałek, 24 maja 2010

cóż poradzę, że szpinak lubię?

Szpinak zapiekany z pieczarkami

Sam szpinak i pieczarki, jeszcze bez śmietany i jajka.


tu po wyjęciu z piekarnika.



Przepis z "Warzywa w Twoim domu"Christel Rosenfeld

Mój luby, co szpinakiem pluje na odległość, nawet zjadł ze smakiem. Tak samo zresztą, jak zapiekankę, zrobioną przez moją koleżankę. Może mu się gusta smakowe zmieniają?

Ale do rzeczy :)Podam Wam ilości wg przepisu z książki. Ja robiłam wszystko na oko, bo miałam ograniczone ilości składników.

co potrzeba
1kg szpinaku
300g pieczarek
3 pokrojone w drobną kostkę ząbki czosnku
3 łyżki masła
2 łyżki oleju słonecnzikowego
200 ml śmietany
2 żółtka (ja użyłam całych jajek)
świeżo starta gałka muszkatułowa
sok z 1 cytrny
sól i pieprz

jak przygotować
Szpinak umyć, odciąć grube łodygi i chwilę dusić na oleju. Wyłożyć na sito, aby dobrze obciekł a następnie wycisnąć pozostałą wodę. Grzyby oczyścić, nie myć i pokroić w plasterki. Na patelni rozgrzać 3 łyżki masła i smażyć na nim czosnek na złoty kolor. Dodać grzyby, sok z cytryny, dusić do odparowania wody. Następnie śmietanę roztrzepać z żółtkami (ja roztrzepałam całe jajka) i doprawić solą, pieprzem i gałką. Formę do zapiekania wysmarować tłuszczem, wyłożyć szpinak wymieszany z pieczarkami i zalać śmietaną. Na wierzchu wyłożyć kawałeczki masła. Krótko zrumienić w piekarniku nagrzanym do 250 stopni.

Zamiast w jednej formie, zrobiłam w dwóch małych, tak, że wyszła dla każdego jedna porcja, która była dodatkiem do głównego dania. Smak i wygląd, jak dla mnie kwalifikuje się do podania na małe przyjęcie, jako przystawka :)

poniedziałek, 17 maja 2010

ciasto budyniowo-morelowe.



Na początku spieszę podkreślić, że przepis zaczerpnęłam ze smakowitego bloga Moje Wypieki . Zajrzyjcie tam, a gwarantuję, że ślinka będzie cieknąć w wielkich ilościach!

Ogólnie w dziedzinie pieczenia nie czuję się najlepiej, ale twardo próbuję.

Gdy zobaczyłam TEN przepis nie mogłam się oprzeć. Niestety wykupili mi akurat rabarbar ze sklepu, ale byłam już tak zdeterminowana, że zakupiłam morele w puszce.

Ciasto wyszło pyyyyszne, mam nadzieję, że właścicielka bloga, nie będzie mieć nic przeciwko, że jej przepis skopiuję, ale uczciwie powiem, że w oryginale dostępny jest na TEJ stronce.

Co potrzeba?
110 g (pół szklanki) drobnego cukru do wypieków
2 jajka
185 g mąki pszennej
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
40 g proszku budyniowego, waniliowego lub śmietankowego
350 g obranego i pokrojonego na kawałki rabarbaru
kilka łyżek cukru demerara - do posypania
cukier puder - niekoniecznie - do oprószenia ciasta po upieczeniu

na budyń
2 płaskie łyżki* proszku budyniowego, waniliowego lub śmietankowego
2 - 3 łyżki cukru
250 ml mleka (1 szklanka)
1 łyżka masła
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii

Jak przygotować?
Na początku przygotować budyń - musi bowiem wystygnąć. Ze szklanki mleka (250 ml) odlać około 70 ml. Większą część mleka zagotować, z pozostałymi 70 ml rozrobić proszek budyniowy i cukier (czyli przygotowujemy jak zwykly budyń); rozrobione wlać do wrzącego mleka, zmniejszyć gaz, zagotować, mieszając by nie zrobiły się grudki. Zdjąć z palnika, natychmiast dodać masło i ekstrakt, wymieszać. Budyń przykryć folią spożywczą, by nie zrobił się kożuch, odstawić do wystudzenia.

Przygotować ciasto. Miękkie masło umieścić w misie miksera i zmiksować na gładką, puszystą masę. Dodać cukier i nadal ucierać. Dodawać jajka, jedno po drugim, miksując cały czas (ciasto na tym etapie lubi się warzyć, ale nie ma to wpływu na wypiek; choć bardzo ważne jest, by jajka dodawać stopniowo). Mąkę, sodę, proszek do pieczenia i proszek budyniowy przesiać, dodać do masy maślanej, krótko zmiksować, tylko do połączenia się składników. Ciasto podzielić na dwie części.

Formę tortownicę o średnicy 21 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Na dno wyłożyć połowę ciasta, wyrównać. Następnie równo wyłożyć ostudzony budyń. Na niego łyżeczką wyłożyć drugą połowę ciasta, wyrównać. Ciasto powinno całkowicie pokryć budyń. Na górę poukładać - w oryginale - rabarbar, ja dodałam morele i posypać kilkoma łyżkami cukru demerara (ja posypałam grubym kryształem).

Piec w temperaturze 170ºC przez 1 godzinę i 15 minut.

Prawdą jest, co pisze pani Dorota, że można jeszcze ciepłe jeść - i chyba smakuje wówczas najlepiej!

Polecam bardzo, bardzo,

a jutro mam nadzieję upiec Chelsea buns, również z przepisu zaczerpniętego z Moje Wypieki

niedziela, 16 maja 2010

z lekka inaczej- rosół



Obejrzałam ostatnio program na TVN STyle pt. "Rewolucja na talerzu". I pomyślałam, że babki podają całkiem fajne pomysły na to, by rosół nudnym nie był. A że ja rosół bardzo lubię (i niekoniecznie mało kaloryczny) postanowiłam połączyć kilka przepisów w jeden.

Zachciało mi się rosołku orientalnego, ale że mój szanowny małżonek ma długie zęby na część przypraw rodem z Azji wschodniej, musiałam się ograniczyć.

I tak, ugotowałam mały garnek rosołu na ćwiartce kurczka, 3 marchewkach i 3 pietruszkach oraz dużej cebuli. Nie kupiłam selera, bo zapomniałam, ups - ale jakoś nie brakowało mi go. Dorzuciłam tradycyjnie ziele angielskie i listki bobkowe, dużą garść swieżej pietruchy oraz ząbek czosnku. I tak sobie pyrkało przez dwie godziny, kiedy to - uwaga, uwaga tu następuje powiew orientu - wrzuciłam ukradkiem rozetkę anyżku. Ciekawa sama byłam, co wyjdzie i muszę Wam powiedzieć, że wyszedł rosół w smaku lekki, nawet orzeżwiający ale pożywny!

Tą rozetkę później wyjęłam i nic nie mówiąc podałam mężowi, który anyżu nie cierpi w żadnej postaci. A on wymiótł mi zupy po samo dno garnka! Ha! To się nazywa spryt kobiecy :)

Dla dziecka mego dogotowałam lane kluseczki, za którymi dałoby się posiekać, a dla nas pulpeciki z indyka mielonego, doprawione suszoną kolendrą, pieprzem i zazielenione posiekaną pietruchą.

piątek, 14 maja 2010

na młodo


kapustka, młoda, ach jaki smak! Patrząc tylko na naszą pogodę nie jestem za bardzo pewna jej pochodzenia, ale grunt, że Polska i młoda. Czekałam, aż się pojawi w sklepach. Dorwałam ją i przygotowałam według przepisu mojej babci.

Poszatkowałam główkę (nie mogłam oprzeć się podjadaniu...)i pół cebuli. W rondlu rozgrzałam sporą łyżkę masła i zeszkliłam na nim cebulkę. Już sam zapach jej spowodował nadmierny ślinotok ;)

Na zeszkloną cebulę wrzuciłam kapuchę, troszkę podlałam wodą (niewiele - tak by się nie przypaliła) i często mieszałam. Ja lubię nierozgotowaną, taką z lekka twardawą, ale każdy jej miękkość może dostosować do swoich upodobań.

Pod sam koniec duszenia dodałam pokrojonego na małe kawałki pomidora. Trochę posoliłam i popieprzyłam.

I pałaszowałam ją bez zbednych dodatków :) chociaż ona sama świetnie komponuje się z mięsem. U babci jadałam ją z kluskami kładzionymi, polanymi masełkiem... mmmmm

czwartek, 6 maja 2010

chińska zupka Nouvelle


Wracając z pracy poczułam chęć na ciepłą i pachnącą zupę. Ale ile można jeść rosół?? I przypomniało mi się, jak dzień wcześniej przeczytałam podany przez Nouvelle na forum przepis na pyszną zupkę w stylu chińskim.

Mam nadzieję, że nie będzie zła, gdy przepis zacytuję za nią:

Co potrzebne?
2-3 kostki warzywne (zamiast tego moze byc wywar warzywny - ok. 2 l)
paczka warzyw chinskich,
paczka makaronu sojowego
2-3 udka z kurczaka (moze byc piers)
2-3 swieze papryki (nie koniecznie
3-5 lyzek sosu sojowego
0,5 lyzeczki ostrej papryki
pieprz
0,5 lyzeczki cukru.

Jak przygotowujemy?
Zagotowujemy wode i wrzucamy kostki. Mięso kroimy w kostkę (z udek najpierw wykrawamy kosci), podsmazamy na patelni i do wywaru. Zagotowujemy. Paprykę kroimy w kostkę lub paseczki i do wywaru. zagotowujemy. Wrzucamy mieszanke warzyw, dodajemy sos sojowy i przyprawy i zagotowujemy.

Niestety nie starczyło już mi drobnych na makaron sojowy, więc podałam ze zwykłymi nitkami, które znalazłam w domowej szafce. Całość - już na talerzu - posypałam ostrym chilli i wciągnęłam całość jednym duszkiem!

sobota, 24 kwietnia 2010

czekoladowo cytrynowy w stylu magdalenki


Wycyganiłam od psiapsiółki książkę P. Brodnickiego "Po prostu gotuj", rano naszła mnie ochota na śniadanko w stylu francuskiem, więc raz dwa zrobiłam pyszne ciasto. Zjadłam ze smakiem posmarowane masłem. Poskąpiłam tylko czekolady, bo nie miałam całej tabliczki, tylko pół. Zdecydowanie mogło być jej więcej.

Co potrzeba?
125g drobnego cukru, nie pudru
125g miękkiego masła
2 jajka roztrzepane widelcem
150g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
otarta skórka z jednej cytryny
1 tabliczka gorzkiej czekolady (połamana)

Jak przygotować?
Masło utrzeć z cukrem, potem stopniowo dodawać roztrzepane jajka, następnie przesianą przez sito mąkę wraz z proszkiem do pieczenia. Również stopniowo. Gdy ciasto będzie gładkie i błyszczące, dodać pokruszoną czekoladę i skórkę z cytryny i delikatnie wymieszać. Pieczemy najpierw przez 15 minut w 200 stopniach, później zmniejszamy do 175. Według Pascala tak pieczemy jeszcze 45 minut, mnie upiekło się szybciej.

Prawda, że proste?

niedziela, 11 kwietnia 2010

wbrew pozorom nie na słodko


Dressing z książki A. Maciąg "Smak życia". Łyżka majonezu, łyżka musztardy (z każdą będzie pewnie smakować inaczej i w tym cały smaczek ;), łyżeczka jasnego miodu. Do tego zmiażdżony czosnek - u mnie jeden duży ząbek, 4 łyżki oliwy, sok z cytryny - powinno być kwaskowate. W przepisie wykorzystano całą cytrynę, ja miałam dużą i zyżyłam połowę. Myślę, że z ilością wszystkich składników można spokojnie sobie eksperymentować.

Najpierw zrobiłam dressing a później myślałam do czego go dodać. Padło na pozostałe w z deseru ananasy w puszce i słodkie, dojrzałe kiwi. Wyszło ciekawe w smaku połączenie. Dressigiem na dodatek potraktowałam makaron, który smakował z nim wyśmienicie. A do tego plaster pieczonej karkowki...

Przy okazji tylko dodam, że ugotowałam dziś gar rosołu. No, może pół gara... Chłopcy wrócili wieczorem z basenu, ja ze spaceru i rosołu został tylko mały garnuszek. Zupy pieczarkowej jutro nie będzie.

Prosto, szybko i smacznie


Weszłam do sklepu, ze stojaka spojrzała na mnie gazetka z przepisami. Zerknęłam do niej, a tam artykuł o Jamiem Olivierze. Nie miałam wiele czasu, szybko tyko przejrzałam. Uśmiechnął się do mnie przepis, który posłużył za wzór obiadku. Rzecz jasną lekko zmieniony.

I tak wczoraj na talerzu wylądował makaron widoczny na zdjęciu. Z kiełbaską, z pieczarkami, cebulką podsmażonymi na masełku. Do tego dołożyłam resztę sosu cumberland, co został z wielkanocy(ha, to taka mała niespodzianka), kilka łyżek przecieru pomidorowego i duuuużo majeranku. Na talerzu posypałam jeszcze parmezanem.

wtorek, 6 kwietnia 2010

mazurek bezzdjęciowy

Bezzdjęciowy, bo zdjęcie nie wyszło, a szkoda, bo mazurek najlepszy jaki jadłam. Najlepszy, jeśli chodzi o przepis, chociaż i tegoroczne wykonanie również mnie zadowala :)

Najpierw robimy kruche ciasto, tym razem spróbowałam przepis z Kuchni Polskiej. E Aszkiewicz; 2 szklanki mąki, kostka masła (25dkg), 3/4 szklanki cukru pudru, żółtko, szczypta soli. Do zagniecenia dodałam tylko parę kropel śmietanki. Nie wiem, czy mąka była akuratna, czy proporcje tego ciasta są dla mnie idealne, ale pierwszy raz udało mi się tak szybko zagnieść!

Ciasto leżakujemy trochę w lodówce, później pieczemy spód. Po upieczeniu kładziemy nań powidła śliwkowe (ja miałam domowej, tesciowej roboty przerobione śliwki, praktycznie bez cukru, na to duuużo bakali (podobnie jak w poprzednim przepisie: suszone morele, żurawina, skórka pomarańczowa o suszone śliwki). Bakali musi być duuuuuuużo.

Teraz robimy gęsta polewę czekoladową (z prawdzwiego kakao), polewamy mazurek - nierówno. Oto chodzi, żeby w jednym miejscu było więcej a w drugim mniej.

A później trzeba głośno gwizdać, żeby jej szybko nie zjeść :)

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

w rytmie mazurka



W tym roku zaszalałam. Chciałam wypróbować nowy przepis. Z kartki, wyrwanej kiedyś z jakiejś gazety łypał na mnie różowym okiem śliczny, nieznany mi mazurek.

Nowy przepis - nowe wyzwanie.

Gdy zakupiłam niezbędne rzeczy, wczytałam się jeszcze raz i tak jakoś do mnie doszło, że chyba im coś umknęło - wszak surowego ciasta jeść nikt nie chce...

Potem, w trakcie już przygotowywania, masa, którą należało zagnieść i uformować, była w stanie płynnym... a jak tu uformować na blacie stan ciekły??

Coraz mniej lubię przepisy gazetowe, często zdarza się, że czegoś brakuje, np jednego zera przy proporcjach.

Po upieczeniu owego mazurka zwątpiłam w jego jadalność. Coś, co miało być ciastem było nieziemsko twarde. Nie chciałam, by ktokolwiek połamał sobie zęby, więc zawinęłam całość w foliowy worek z nadzieją, że trochę zmięknie. No i zmiękł. Nie jest taki zły, podchodzę do niego jednak bardzo sceptycznie. Z racji sporej ilości płatków owsianych, ciasto ma zdecydowanie ich smak. Najciekawszy z całego przepisu jest sposób na pomadę. Może właśnie tak się ją robi - nie próbowałam tego wcześniej, więc nie wiem.

ale do rzeczy;
Co potrzeba
(wypisuję to co ja dodałam - np ominęłam aromat migdałowy, bo po pierwsze takowego nie lubię a po drugie ogólnie podchodzę niechętnie do aromatów)
200g płatków wsianych
mąka... - w przepisie 50g, ja dodałam raczej 500g
200g cukru
opakowanie cukru waniliowego
6 białek
duży wafel
konfitura z wiśni

pomada:
szklana cukru
1/2 szklanki kremówki (dałam 30%)
łyżka soku malinowego

Jak przygotować
Płatki przyrumieniamy na suchej patelni, następnie czekamy aż się ostudzą i kruszymy je. Najlepiej wsypać do woreczka i zmasakrować je tłuczkiem do mięsa.
Odłożyć dwie łyżki białka, resztę roztrzepać, wsypać mąkę, oba cukry, zagnieść ciasto, następnie uformować z niego cienki wałeczki. Wafel włożyć na balchę, posmarować białkiem, na nim ciasno kłaść wałeczki tak, by utworzyły kratkę i do pieca. Ja wstawiłąm do pieca nagrzanego do 180stopni, ale na ile, to nie pytajcie. Sprawdzałam co jakiś czas.

Między czasie przygotowujemy pomadę; zagotowujemy śmeitanę z cukrem, najlepiej cały czas mieszać, żeby nam się nie przypaliła. Musi się chiwlę pogotować, aż zobaczycie, ze jest gęsta (najpieje wziąć troszkę na talerzyk i zobaczyć, czy gęstniej gdy się ochładza). Dodajemy sok malinowy, by zabarwił ją na różówo.

Potem, po upieczeniu spodu, w wolne kratki na przemian nakładamy pomadę i konfiturę.

Drugi mazurek, zamiast konfiturą potraktowałam różnymi bakaliami.

wielkanocnie pascha


Jak co roku, tradycyjnie ze słodkości na stole zagościła pascha i mazurki. Babę drożdżową zawsze piekła moja babcia. Pękałam z dumy, gdy na nią patrzyłam (na babę, chociaż na babcię też). Babcia jednak z pieczenia zrezygnowała jakieś parę lat temu.

Przepis na paschę przywędrował aż spod Krakowa, przejęłam go od cioci, u której pierwszy raz zjadłam ten przysmak i się zakochałam. Gdy na kolejny rok zrobiłam sama, reszta rodziny zgodnie zrzekła się sernika na rzecz owej paschy.

W dobie dziesiejszej techniki kulinarnej przygotowanie jej jest bajecznie proste, bo nie trzeba mielić samemu sera. Wystarczy kupić kilogramowe opakowanie dobrego sera trzykrotnie przemielonego. W tym roku, dopiero w domu zobaczyłam, że kupiłam taki z napisem" nie trzeba dodawać masła".

Normalnie do kilograma masy serowej, ciocia dodawała - uwaga, uwaga - pół kilograma dobrego masła!! W tym roku dodałam pół kostki i było tak samo kremowe.

Poza tym, dodajemy 4 ugotowane i przetarte (najlepiej przez sitko) żółtka. Natomiast cukier - według uznania. Ja zawsze próbuję masę, czy jest wystarczająco słodka. My za słodkiej nie lubimy. Acha, i poszłam na łatwiznę dodając cukier puder zamiast zwykłego. Podyktowane jest to też brakiem makutry (muszę w końcu od babci wyciągnąć jej michę), w której mogłabym utrzeć zwykły cukier z masłem.

Na koniec dodajemy bakalie, my preferujemy suszone morele, żurawinę, skórkę pomarańczową oraz trochę startej skórki cytryny.

Bomba kaloryczna, ale jaka pyszna!

sobota, 3 kwietnia 2010

Wielka Nocnie!


Wielkanocnie i radośnie,
życzenia wszystkim składam,
oby wiosna zagościła w pełni
w Waszych domach i serduszkach!
Karmeleiro

sobota, 27 marca 2010

Julie & Julia

W końcu dane mi było obejrzeć ten film. Musze napisać to już w drugim zdaniu - Meryl Sreep jest rewelacyjna. Co mnie zastanawiało, to czy wszystko było specjalnie zmniejszone dla uwydatnienia dużej postraci Julii czy Meryl powiększono komputerowo?

Patrzyłam się na młodą Julię i tak sobie myślałam, że trudno z nią w domu wytrzymać, a później dostrzegłam wielkie podobieństwo do własnego zachowania. Hmmm, muszę chyba zastanowić się nad sobą.

Jedno jest pewne, nigdy (przynajmniej na dzień dzisiejszy) nie ugotowałabym homara... . Mięso uwielbiam, skorupiaki uwielbiam, homara nie jadłam, a pewnie bym spróbowała, ale... tu obrońcy zwierząt pewnie by mnie zakrzyczeli, żem hipokrytka, własnoręcznie nie ukróciłabym ich życia. No niestety, w tym wypadku też działa przysłowie; co z oczu to i z serca...

niedziela, 21 marca 2010

kurczak z pomidorkami - błyskawicznie i szybko


Kolejny przepis wypróbowany dzięki Jamiemu Oliverowi. (Za miesiąc wyskakuje do Londynu i jakoś tak wstyd się przyznać, wieczorami marzę, że natknę się na Jamiego na ulicy :)

Jeśli jesteście zabiegani a macie ochotę na coś aromatycznego i pożywnego, to zachęcam do spróbowania.Ilości - według upodobań :)

co potrzeba?
pałki, ćwiartki albo nawet udka.
pomidorki koktajlowe
główka czosnku
kawałek papryczki chili (ile - zalezy od możliwości konsumującego)
puszka odsączonej fasolki cannellini (w wersji mini, można i bez)
jeśli pod ręką sa młode ziemniaczki, to też można parę dodać.

jak przygotować?
Kurczaka natrzeć solą i pieprzem, ułożyć w brytfance albo w naczyniu żaroodpornym, dorzucić pomidorki, fasolkę, ziemniaki, ząbki czosnku, Posypać posiekaną papryczką, skropić oliwą i do piekarnika nagrzanego do 180 stopni wstawić na półtorej godziny. W między czasie zajrzeć i poszturchnąć trochę brytfanką, sprawdzić, czy pomidorki nie przypalają się.


Skórka z kurczaka powinna być chrupiąca a pomidory nadać cudny aromat.

czwartek, 25 lutego 2010

mozzarella w karocy według Nigelli


Bardzo prościutkie, bardzo szybciutkie. W sam raz na sycące śniadanie albo kolację przy dobrym filmie. Na wieczór zaserwowałabym z dobrym winkiem do popicia. A na śniadanie z sokiem pomarańczowym.

Potrzebujemy do tego jedynie chleb tostowy, mozzarellę, mleko, jajko, mąkę, patelnię i tłuszcz. Pomiędzy dwie kromki chleba wkładamy plasterek mozzarelli (grubość według upodobania), następnie probujemy ścisnąć brzego (niby mają się zlepić, mnie się nie zlepiły, ale jak widać na zdjęciu, ser nie wypłynął). Następnie namaczamy lekko w mleku, potem obtaczamy w mące a na końcu w rozbełtanym jajku z dodakiem pieprzu i soli. Kładziemy na rozgrzany tłuszcz, posmażamy, aż kolor zrobi się złocisty, a później musimy tylko uważać, żeby się nie poparzyć!

niedziela, 21 lutego 2010

naleśniki, przepis doskonały



Trafiłam na przepis na ciasto naleśnikowe, który podbił me serce. Z ksiązki Magdy Gessler.

Ciasto przygotowujemy dzień wcześniej, ja zrobiłam wieczorem.
Składniki
100g mąki pszennej
10g cukru pudru
szczypta soli morskiej
1 jajko
250ml mleka
25g stopionego, niesolonego masła
1 i 1/2 łyżeczki oleju roślinnego
skórka starta z cytryny

Przygotowanie
W taki sposób naleśników wczesniej nie przygotowywałam, a warto! Ciasto aksamitne jak marzenie...
Mieszamy mąkę z cukrem, solą. Mleko mieszamy osobno (!!!!) z jajkiem, stopionym masłem i olejem i tą mieszankę dolewamy do przygotowanej mąki z cukrem. Dokładnie mieszamy - i już gotowe. Oj, chociaż jeszcze nie! Jeszcze trzeba dodać startą skórkę z cytryny(w przepisie podane są dwie cytryny i myślę, że to dobra proporcja. Ja dodałam z jednej i nutka cytrynowa była, ale baardzo delikatna)

Magda Gessler proponuje podać z konfiturą z owoców cytrysowych oraz z krem cytrynowym. Ja takowej konfitury nie miałam ani nie posiadałam wystarczającej ilości cytryn, a do sklepu iść się nie chciało, więc podałam z przepyszną galaretką jabłkowo-waniliową (z prawdziwej wanilii!!), która dostałam od mej psiapsiółki.

Spróbujcie, naprawdę smaczne!

Z takiej porcji nie wychodzi wiele naleśników. Jak widzicie na zdjęciu robiłam małe i wyszło około 8.

czwartek, 18 lutego 2010

walentynkowo na szybko


Jakoś brak nastroju walentynkowego w tym roku, nie mamy coś ochoty na nabiał ani na mięso, więc poszłam w kierunku rybnym :)

Małe kanapeczki z łososiem w ziołach prowansalskich albo z tatarem z mintaja a'la łosoś przybrane czarnymi oliwkami i pietruszką zieloną.

I to wszystko.

Niby mało, ale jednak nam wystarczyło. A zniknęło w oka mgnieniu.

niedziela, 7 lutego 2010

muffinki czyli małe dzieła mego Szczęscia

Nigdy bym nie pomyślała, że moje Szczęście będzie robić taaaaaaak pyszne muffinki!
Za każdym razem inne, bo przepis inny, za każdym razem coś w oryginalnym przepisie zmieni, bo czegoś zabraknie, za każdym razem zaskoczy...




wtorek, 2 lutego 2010

Jola Słoma i Mirosław Trymbulak...

Zaproponowali szpinak w jogurcie (z ziarenkami gorczycy) oraz ziemniaki zapiekane ze śmietaną i pieprzem ziołowym. Obie potrawy - bardzo delikatne w smaku, do szpinaku dodałabym jakąś bardziej zdecydowaną nutkę.



poniedziałek, 1 lutego 2010

Śniadanko


Śniadań jakoś robić nie lubię. Ale o tym już chyba kiedyś pisałam. I w tym punkcie na szczęscie dopełniam się z mym Szczęściem, który w dni wolne uracza mnie różnymi niespodziankami.

Zastrzyk pomarańczowej energii, grzanki z bułeczki, jajko idealne (czyli w koszulce), pasty do bułki...mmm... tak jeść mogłabym co dziennie!

sobota, 30 stycznia 2010

kasza

Przejadł mi się ryż i makaron a za ziemniakami nigdy za bardzo nie przepadałam. Teraz chodzi za mną kasza. Tylko, że kasza lubi sosy, a ja sosów z paczki nie lubię. Lubię domowe, najlepiej z mięsa. A że nie miałam czasu na przyrządzanie duszonych pyszności, wyczarowałam placki.

Rzecz prosta jak horyzont. Gotujemy w moim przypadku dwie paczki kaszy gryczanej, dodajemy dwa jajka i mąkę (na oko) a potem śmażymy na patelni na głębszym tłuszczu.

Do tego zrobiłam chińską jarzynkę (z mrożonki, bez bicia się przyznaję) i ogóreczki kiszone teściowej.


niedziela, 10 stycznia 2010

szybkie, łatwe i smaczne


Kruche - tak kruche, jakich wcześniej nie jadłam i smaczne. Pomagał mi przy nich mój Maluch, który później jadł je, aż mu się uszy trzęsły.

Przepis zaczerpnięty z "Ubrać duszę" Joli Słomy i Mirosława Trymbulaka, chociaż myślę, że można znaleźć go również i w innych skarbnicach wiedzy kulinarnej.

Co potrzeba
50dkg maki pszennej (według przepisu 1/3 powinna stanowić mąka krupczatka, ja dałam na oko)
20dkg wiórków kokosowych
1/2 opakowania budyniu waniliowego
25dkg cukru pudru
50dkg masła
1 podwójny cukier waniliowy
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
4-6 łyżek zimnej wody

Jak przygotowac
Wszytskie składniki łączymy i dokładnie wyrabiamy na jednolitą masę. Wstawiamy na okolo godzinę do lodówki. Następnie robimy wałeczek, krooimy go i kładziemy takie "plasterki" na blasze, pieczemy w 180stopniach około 13-15 minut.