wtorek, 29 grudnia 2009
małe pyszności na szybko
Wracam z pracy późno i mimo tego, że mam to szczęscie zjeść w ciągu dnia obiad, to zmęczona mam jeszcze ochotę na coś ciepłego. Takie tosty chodziły już za mną dawno. Przepisy znajdowałam w różnych książkach, w końcu postanowiłam je zjeść :)
Specjalnie, z premedytacją nie kupiłam chleba tostowego, tylko ziarnisty. Do tego plaster rokpolu (ale z powodzeniem może być i inny niebieski pleśniowy), plastry gruszki i pokruszone orzechy laskowe. Siuuu, do piekarnika i gotowe.
Mmmmmm
czwartek, 3 grudnia 2009
a bakłażan na dodatek
Bakłażan z grilla mmmmm, musi być pyszny. Niestety nie miałam możliwości grillowania, ale piekarnik dał mi chociaż namiastkę tej przyjemności. Jednak bez charakterystycznego zapachu, ale jednak...
Bakłażan w plastrach około pół centymetrowych poleżakował sobie trochę przysypany solą gruboziarnista. Później sól tylko strzepałam, odsączyłam na chusteczce nadmiar wilgoci i wrzuciłam do piekarnika pokropiwszy trochę oliwą.
na tależu każdy mógł sobie go sam według upodobań doprawić, ale i tak najlepiej smakował "w sosie własnym".
wtorek, 1 grudnia 2009
znow biszkoptowo
Coś się zawzięłam na biszkopty (może dlatego, że mi wychodzą ;)
Pod lupę wzięłam kolejny przepis z "Kuchni Polskiej" E. Aszkiewicz.
Oprócz tego, że wyszedł z lekka krzywy, to samo ciasto bardzo smaczne. Idealne jako baza do tortów bardziej ambitnych. Nadzienie też zrobiłam podobne, do tego, co w przepisie (w sumie, to właśnie to nadzienie dało początek temu ciastu - w lodówce znalazłam słoik pysznych jabłuszek od teściowej).
Ale do rzeczy.
Przepis na ciasto według ww książki:
Co potrzebujemy
4 jajka
szklanka cukru pudru
1/2 szklanki mąki tortowej
budyń waniliowy
2 kopiaste łyżki mąki ziemniaczanej
łyżeczka proszku do pieczenia
cukier waniliowy
Jak przygotować
Białka z cukrem pudrem ubijamy na sztywną pianę (znów mi nie wyszła bardzo sztywna, ale jak widać, to nie przeszkadza ciastu).Podczas ubijania dodajemy po trochu żółtka i cukier waniliowy. Gdy masa stanie się jednolita i puszysta dodajemy, siejąc przez sito, obie mąki, budyń i proszek i lekko mieszamy (najlepiej łyżką drewnianą). Wlewamy do nasmarowanej i posypanej bułką tartą tortownicy i do pieca na około 45 minut w temperaturze 160 stopni.
Po wystygnięciu przecięłam na pół, przełożyłam jabłkami (takimi uprażonymi) z dodatkiem skórki pomarańczowej i rodzynek. Z wierzchu polałam czekoladą (nie kupną) i posypałam migdałami.
w przepisie oryginalnym jest adnotacja, że należy to od razui zjeść, bo nie nadaje się do przechowania. Zobaczymy ;)
Etykiety:
biszkopt,
ciasto,
mus jabłkowy
Subskrybuj:
Posty (Atom)