niedziela, 17 czerwca 2012

Zupa kalafiorowa z kurczakiem 9/29

Nastał sezon na kalafiory. Osobiście za nimi nie przepadam. Mogę zjeść jeden na miesiąc i w zupełności mi wystarczy. W sumie najłatwiej wchodzi mi pod postacią zupy. Dotychczas robiłam zupę krem, ale ostatnio pokusiłam się o zupę kalafiorową z kurczakiem. I oto kolejny przepis z książki E. Aszkiewicz, "Kuchnia Polska, 1001 przepisów" zaliczony. Zupa wyszła smaczna, dobra na cieplejsze dni, chociaż po dwóch godzinach byłam głodna ;)



Przepis oryginalny:
Zupa kalafiorowa z kurczakiem.


Składniki:
kalafior średniej wielkości
upieczona pierś z kurczaka, obrana ze skóry i kostek
6 szklanek rosołu z drobiu (może być z koncentratu)
duzy pomidor
szklanka śmietany
sól
przyprawa do zup
zielenina


Kalafior moczymy w wodzie z solą (aby wypłynęły muszki), dzielimy na różyczki, przekładamy do gotującego się rosołu. Po 3 min dodajemy drobno pokrojone mięso kurczaka i obrany ze skórki, pozbawiony pestek, pokrojony w kostke pomidor. Gotujemy ok. 15min - kalafior powinien być miękki, ale nierozgotowany. Na koniec przyprawiamy do smaku. Po zdjeciu z ognia łączymy z dobrze roztrzepaną śmietaną i dodajemy zieleninę.


Patrząc na kalafior zastanawiałam się, czy w ogóle siedziały kiedykolwiek na nim muszki... Chyba daleko mu było do prawdziwego kalafiora z pola... Pierś z kurczaka usmażyłam, natomiast resztę robiłam wg przepisu.



środa, 13 czerwca 2012

mizernie 8/29

Mizernie, bo mizeria. Zielone ogórki, ich świeżość, soczystość kojarzą mi się nieodzwonie z latem. Jako dodatek do obiadu, pojawiały się często na stole u mnie w domu.  Chciałam nadać innego smaku tradycyjnej mizerii i sięgnęłam po przepis E. Aszkiewicz, "Kuchnia Polska, 1001 przepisów":



Surówka z ogórka wiosenna
Składniki:
3 średniej wielkości ogórki
4 młode cebulki
2 kopiaste łyżki posiekanego koperku
sól
pieprz
sok z cytryny
szklanka śmietany
2 kopiaste łyżki posiekanego szczypiorku.


Obrane ogórki kroimy w średniej grubości plasterki, dodajemy pokrojoną cebulkę, koperek, przyprawy, zalewamy lekko spienioną śmietaną, mieszamy. Podajemy nie póxniej niż 10 min po przygotowaniu, posypaną szczypiorkiem.


Tym razem trzymałam się przepisu. No prawie. Wykorzystałam mniejszą ilość wszystkiego. A cytryna nadała całości jeszcze bardziej orzeźwiający smak, chociaż... następnym razem jej nie dodam :D A szczypiorek wymieszałam z całością.




poniedziałek, 11 czerwca 2012

Historia pewnych ciasteczek 7/29

Zachciało mi się prawdziwie maślanych ciasteczek. A tak naprawdę, to miał być prezent z okazji Dnia Mamy, dla mojej rodzicielki. Wymarzyłam sobie pudełeczko wyściełane serwetką, w nim kruchutkie, rozpływające się ciasteczka o niebiańskim smaku... Czujecie to? No i były rozpływające się...

Sięgnęłam po przepis z książki E. Aszkiewicz "Kuchnia Polska, 1001 przepisów" i....

Przepis oryginalny:
Kruche ciasteczka z cukrem.
Składniki:
2 żółtka
kostka (25dkg) masła
25dkg cukru pudru
25dkg mąki krupczatki
mąka do posypania formy
żółtko rozbite z wodą (pół na pół)
gruby cukier kryształ do posypania ciasteczek


Do malaksera wkładamy wszystkie składniki i wyrabiamy, aż ciasto stanie się jednolite i gładkie. Formujemy zgrabny wałek (nieco grubszy, jak na kopytka), wstawiamy na godzinę lub nieco dłużej do lodówki. Wychłodzone ciasto kroimy w zgrabne, cienki talarki, rozkładamy na oprószonej mąką blasze, wierzch smarujemy (najłatwiej pędzelkiem) roztrzepanym z wodą żółtkiem, posypujemy grubo cukrem (cukier można docisnąć do ciasta) i wstawaimy na 15-18 min do nagrzanego do temp.200stopni piekarnika. Zrumienione ciastka zsuwamy z blaszki i układamy na paterze.



Czyż to nie brzmi smakowicie? O dziwo, wszystko zrobiłam wg przepisu. Chociaż koniec końców zagniatałam szybko rękoma. Potem siuuup do piekarnika a po 10 minutach, coś mnie pokusiło, by do niego spojrzeć i...
aaaaaaaaaaaaaa ratunku!! Gdzie moje ciasteczka?? I co robi ta płynna masa z przeważającą ilością roztopionego masła?? Ze stresu nie pstryknęłam zdjęcia ciasta na blasze... W końcu taflę niezwykle kruchego ciasta pokroiłam nożem. Kwadraciki ledwo przełożyłam, bo się rozsypywały. W smaku - maślane niebotycznie, ale co z tego, jak ledwo je można donieść do ust? Łyżeczka - to był dobry pomysł... Ponieważ nie zmieściła mi się na blachę cała poracja ciasta, resztę, czekającego w lodówce rozłożyłam w foremkach do muffinek. Długo trwało, zanim ciasto się ścieło, ponieważ znów przeważało ilością masła.

Cóż, albo w przepisie jest za mało mąki albo za dużo masełka...




piątek, 8 czerwca 2012

6/29 pulpety cielęce

Dzisiejszy przepis jest połączony z poprzednim, bo jak wspominałam - zrobiłam zupę z zielonego groszku z pulpecikami. Musiała być naprawdę smaczna, bo wszyscy mieli smutne miny, kiedy zobaczyli dno garnka ;)

Przepis na pulpety pochodzi z książki E. Aszkiewicz, "Kuchnia Polska, 1001 przepisów".

Oryginał brzmi:
Zielona zupa z pulpetami cielęcymi.
Podaje wyłącznie przepis na pulpety:


Składniki na pulpety:
30dkg chudej, surowej cielęciny (dwa razy zmielonej)
2 surowe białka
łyżka posiekanej pietruszki
szczypta soli i pieprzu
łyżka tartej bułki


Jak przygotowujemy?
Przygotowujemy pulpety: zmielone mięso łączymy z przyprawami, surowymi białkami i drobno posiękaną pietruszką, wyrabiamy na jednolitą masę. gdy trzeba, dodajemy tartą bułkę, formujemy pulpety wielkości orzecha włoskiego i odstawiamy w chłodne miejsce.(...) wrzucamy na wrzątek (w przepisie - do gotowanej zupy), całość gotujemy na średnim ogniu o. 5-7 min, aż wszystkie wypłyną na powierzchnię.

Pierwszy raz zrobiłam "mielone" z samymi białkami, a nie z całymi jajkami. Nie wiem, czy dlatego mięso było bardziej zbite? Poza tym, nie chciałam zamącić mojej groszkowej zupy, ewentualnymi fafoclami, więc pulpety ugotowałam osobno.

Wydaje mi się, że taki połączenie zupy z miesem, jest całkiem niezłym rozwiazaniem na szybki obiad :))


środa, 30 maja 2012

5/29 - zupa z zielonego groszku

Dziś właściwie powinnam Wam podać dwa przepisy, ponieważ z takowych stworzyłam jeden. Zachciało mi się zupki z pulpecikami. Dlatego w obroty wzięłam przepis na pulpety (zieloną zupę z pulpetami cielęcymi, E. Aszkiewicz, "Kuchnia Polska 1001 Przepisów) oraz na zupę (zupa z młodego zielonego groszku, jw.)

Zacznę od zupy, a pulpeciki, następnym razem :)


Przepis oryginalny na
Zupę z młodego zielonego groszku:


Składniki:
2 szklanki młodego, świeżo wyłuskanego zielonego groszku
sól
cukier
1/2 łyżeczki masła
kopiasta łyżka masła
łyżka mąki
6 szklanek esencjonalnego rosołu (może być drobiowy)
posiekany koperek




Do gorącej wody z dodatkiem soli, cukru i 1/2 łyżeczki masła wrzucamy wyłuskany groszek, gotujemy nie dłużej niż przez 6-8 min, następnie odcedzamy na sicie. Na maśle zasmażamy mąkę, często mieszając, nie powinna się zrumienić, ale stracić smak surowizny. Zasmażkę rozprowadzamy szklanką rososłu, zagotowujemy, łączymy z pozostałym rosoełm, zagotowujemy jeszcze razi, gdy trzeba, lekko doprawiamy do smaku. Na talerzach rozkładamy w równej ilościach odsączony groszek, zalewamy gorącym rosołem, posypujemy koperkiem. Oddzielnie podajmy cienki, chrupiące grzanki z paryskiej bułki.


I ja, jak to ja, musiałam coś pozmieniać. Ugotowałam wywar z jarzyn bez mięsa. Nie miałam pod ręką groszku świeżego, ale odkąd odkryłam, że mrożony jest pyszny, nie zawahałam się go użyć ;) Z tym, że najpierw go osobno podgotowałam. A potem po prostu wrzuciłam do garnka z odcedzonym wywarem, doprawiłam i zostawiłam, by smaki się przegryzły. Ach, i dodalam przypraw prowansalskich, głownie suszonej bazylii dzięki czemu zupa zyskała ożeźwiejący smak.




niedziela, 27 maja 2012

4/39 Mus z kaszy manny z sokiem

Moja babcia (znów piszę o babci, ale to ona zawsze gotowała obiady i stawiała na stole, jak wracałam ze szkoły. Nie żywiłam się w stołówce, może to i dobrze, że zapach, jaki dobiegał z niej, nie był tym, który mi się przyjemnie kojarzył), wracając do babci. Moja babcia czasem robiła deser z kaszy mannej z sokiem. Kaszka była gęsta i stężała a sok pływał po jej powierzchni. Nie przepadałam za tym.

Jednak, kiedy przeczytałam w przepisie, że się ją miksuje (!!) to nie mogłam przejść obok tego obojętnie.

Przepis oryginalny
Mus z kaszy manny z sokiem


Składniki:
szklanka mleka
2 łyżki kaszy manny
2 łyżki cukru
szczypta soli
jajko
1/3 szklanki gęstego soku (malinowego, wiśniowego, poreczkowego)


Na mleku z dodatkiem łyżeczki cukru i szczypty soli gotujemy na gęsto kaszę mannę, odstawiamy do całkowitego wychłodzenia. Żółtko ucieramy z pozostałym cukrem na puszysty kogel-mogel.Oddzielnie ubijamy bialko, z dodatkiem malej szczypty soli, na sztywną pianę.
Wychłodzoną kaszkę ubijamy mikserem, gdy zacznie się robić puszysta, dodajemy, cały czas ubijając, żółtko utarte z cukrem, następnie, lejąc bardzo powoli, sok, Gdy składniki dobrze się połączą i lekko spienią, dodajemy pianę ubitą z białek i mieszając drewnianą łyżką, łączymy z musem. Zaraz po przygotowaniu rozkładamy porcje do salaterek i podajemy. Deser można przybrać świeżymi owocami, najlepiej o smaku dobrze komponującym się z sokiem

Cóż... mój strach przed surowym jajkiem spowodował, że w ogóle ominęłam ten element w przepisie. Jako dziecko kogiel mogiel jadałam, smakowałam i nie bałam się. Nie wiem, czy jeszcze się kiedykolwiek odważę... Tak samo z tatarem jest... Znów zboczyłam z tematu. Ominęłam kogiel mogiel oraz puszystą pianę. Ale powiem Wam, że już samo zmiksowanie kaszki - sprawiło, że stała się ona lekka, puszysta i taka smacznie kremowa. Zrobiłam jej dwie wersje. Do jednej dodałam soku (ale też do gotowania wsypałam tylko 1 łyżkę cukru), a w drugiej wersji wymieszałam z utartym jabłkiem. Dzieciaki zajadały, mężowi zasmakowało, a ja oblizywałam pucharki, przekonując się jednak do takiej kaszki!




czwartek, 24 maja 2012

3/29 schab w czerwonym winie

Nawinęło mi się wino pod rękę, więc cóż innego można było zrobić, jak nie wykorzystać go do jakiegoś przepisu? Tym razem, danie, które przygotowuje się bardzo szybko, potrzebnych jest niewiele składników, a efekt...POWALAJĄCY!


Zatem, na weekend proponuję Wam Schab w czerwonym winie wg Ewy Aszkiewicz, "Kuchnia Polska, 1001 Przepisów".

przepis oryginalny
Schab w czerwonym winie
Składniki:
50dkg schabu bez kości
olej i łyżka czystego smalcu do smażenia
50dkg pieczarek
szklana czerwonego wytrawnego wina
3 duże łyżki śmietany kremowej
sól
pieprz
przyprawa prowansalska roztarta w dłoniach.


Mięso dzielimy na jednakowej grubości cztery kotlety i drewnianym (ważne!) tłuczkiem, zwilżonym zimną wodą, rozbijamy na grubość centymetra. Gotowe lekko solimy i odstawiamy w chłodne miejsce na kilka minut. 
Tak przygotowane mięso smażymy na rozgrzanym tłuszczu (olej i smalec), rumienimy z obu stron, przekładamy do rondla, odstawiamy w ciepłe miejsce. Na pozostałym ze smażenia tłuszczu podsmażamy pokrojone w cienki plasterki pieczarki. Gdy sos z pieczarek wyparuje, przekładamy je do rondla z mięsem. Patelnię stawiamy na niewielkim ogniu, wlewamy wino, mieszamy do momentu, aż wino połączy się z pozostałym tłuszczem i powstanie sos o jednolitej konsystencji. Do sosu dodajemy śmietanę, mieszając, podgrzewamy (nie zagotowujemy!) i natychmiast polewamy sosem pieczarki i mięso. Gotowe danie trzymamy przez kilka minut w ciepłym piekarniku, by smaki dobrze się połączyły. Podajemy z dodatkiem grubego makaronu lub z kładzionymi kluseczkami z półfrancuskiego ciasta i z zieloną sałatą obficie polaną spienionym sosem jogurtowym.

Tym razem trzymałam się praktycznie dokładnie przepisu. No może oprócz tego, że mój tłuczek drewnianych końcówek nie ma, więc by nie rozchlapać miechem na około, tłukłam je przez woreczek. Do tego ukroiłam cieńsze plastry, bo takie lubię ;) Podałam z ryżem i sama zdziwiłam się, jakie mięciutkie mięso wyszło! Polecam Wam :) Smakuje ciekawie, dość niestandardowo i wykwintnie.




niedziela, 20 maja 2012

2/29 zupa ogórkowa

Zupa ogórkowa bywała u mnie w rodzinnym domu zupą tzw. dyżurną. Podobnie zresztą, jak pommidorówka. Żadnej z tych zup nie lubiłam. Ogórkowa była za kwaśna a pomidorówkę babcia robiła z koncentratu, bo to była pomidorówka komunistyczna. Była na pewno czerwona ;)

Teraz pomidorówkę lubię, ale z prawdziwych pomidorów, a do ogrókowej postanowiłam się przekonać. Tym samym, wykonałam drugi krok, sięgnęłam po Ewę Aszkiewicz, "kuchnia Polska, 1001 Przepisów" i wg podanego tam przepisu, zrobiłam moją wariację.



Przepis oryginalny:

Zupa z kiszonych ogórków
-przepis z kuchni staropolskiej


Składniki:
5 szklanek esenconalnego wywaru z włoszczyzny i kości.
2 twarde kiszone ogórki
kopiasta łyżka smalcu
1/2 szklanki, lub nieco więcej - zależnie od upodobań smakowych - soku z ogórków
2 ziarna ziela angielskiego
liść laurowy
duży ząbek czosnku
szklanka śmietany
łyżka mąki
posiekany koperek


Wywar przyprawiamy, zagotowujemy i trzymamy pod przykryciem na niewielkim ogniu. Ogórki obieramy ze skórki i ucieramy na jarzynowej tarce z dużymi otworami, odsączamy na śicie a sok wlewany do wywaru. Odsączone ogórki zasmażamy minutę na rozgrzanym smalcu, często mieszając, oprószamy mąką i zasmażamy razem przez 3-5 minut, by mąka straciła smak surowizny. Następnie dodajemy je do wywaru i zagotowujemy, po czym zmniejszamy ogień i gotujemy jeszcze przez 2 min. Po zestawieniu z ognia dodajemy spienioną śmietanę, koperek i, jeżeli trzeba, doprawiamy do smaku. Podajemy z młodymi ziemniakami z wody obficie polanymi świeżymi skawrkami i posypanymi zieleniną.

A ja...

 a ja poszłam na żywioł. Z zamrażarki wyszperałam kawał podeszwy od wędzonego boczku. Ugotowałam wywar z warzyw z podeszwą. Dałam jednak więcej ziela i 2 liście laurowe. Uwielbiam posmak tych przypraw w zupie! Dzięki boczkowi, wywar miał wyraźnie podwędzany smak.

Potem ogórki, nie obierałam, ale starłam na tarce i .... wrzuciłam do wywaru. W tym również momencie przypomniało mi się, że miałam je zasmażyć. Cóż następnym razem... Starłam również marchewkę z wywaru i korzeń pietruszki, żeby coś tam jeszcze w zupie pływało. Osobno ugotowałam ziemniaki i również dorzuciłam do garnka. Od razu przyznam się, że nie lubię zup zabielanych, więc śmietana nie znalazła u mnie zastosowania.

Czy zupa była smaczna? Mój syn, na wieść o ogórkowej powiedział - "Nie lubię"!! Ale jak spróbował dodał "ale taką tak". Koleżanka, która takowe zupy kocha, dała mi piątkę, więc źle nie było. Ponieważ miałam wielki gar, (aaa, dodałam oczywiście więcej ogórków i więcej soku, ale kwaśna nie była), kolejnego dnia dorobiłam do niej grzanki i było jeszcze smaczniejsze!

Ufff, drugi przepis z głowy ;)





czwartek, 17 maja 2012

1/29 torcik wiosenny

Imieniny Zosi postanowiłam uczcić torcikiem lekkim, łatwym i przyjemnym.

"Kuchnia Polska, 1001 Przepisów" Ewa Aszkiewicz




Torcik truskawkowy

Składniki:
tabliczka gorzkiej, twardej czekolady
2 szklanki pokruszonych herbatników
łyżka słodkiej śmietany
3 łyżki truskawkowego dżemu
szklanka kremówki
zagęstnik do śmietany
świeże owoce
opakowanie galaretki o smaku truskawkowym


Spód średniej wielkości tortownicy wykładamy aluminiową folią, trzymamy w lodówce (powinien być zimny). W rondelku rozgrzewamy pokruszoną czekoladę, z dodatkiem śmietany, gdy składniki się rozpuszczą, wrzucamy pokruszone herbatniki, mieszamy.Rozkładamy na wychłodzonej folii, rozprowadzamy, by spodnia warstwa była równomierna, ponownie wkładamy do lodówki. Galaretkę przygotowujemy wg przepisu na opakowaniu, odstawiamy do przechłodzenia. Owoce myjemy, dokładnie odsączamy, śmietanę ubijamy na puch, dodając, pod koniec ubijania, zagęstnik.


Spód smarujemy dżemem, wykładamy śmietanę, wstawiamy do lodówki. Gdy zastygnie, rozkładamy przygotowane owoce, zalewamy ścinającą się galaretką i ponownie wstawiamy do lodówki. Przed podaniem wysuwamy torcik na paterę, podejmy pokrojony cienkim, wygrzanym we wrzątku nożem w zgrabne romby.

Moje uwagi:
Nie miałam średniej wielkości tortownicy, tylko raczej dużą. Herbatników zużyłam opakowanie o wadze 250 gram. Zdecydowanie więcej niż dwie szklanki. Również do roztopionej czekolady dodałam więcej śmietany - tak na oko :) Zmiast truskawek użyłam winogron a zamiast jednego opakowania galaretki - dwa. Dla pewności, zużyłam do jej przygotowania mniej wody (o ok 50ml) niż było podane na opakowaniu.

Teraz sprawa folii - pewnie miała zapobiec wyciekaniu galaretki z blachy. Mnie się ona przykleiła do spodu, w żaden sposób, nie udało mi się zsunąć gotowego ciasta z niej. Wręcz przeciwnie, męczyłam się z nią przy krojeniu. Spód, ubita śmietana i galaretka były tak dobrze ścięte, że nóż nie musiał zażywać wrzącej kąpieli, ponieważ i tak wchodził, jak w masło :)

Samo ciasto polecam z całego serca, bo jest pyyszne, lekkie i całkiem przyjemnie się go robi :)) Na pewno powtórzę go, nie raz!


Projekt 29/29

Witajcie, po dłuuuugiej przerwie!

U mnie nic się nie zmieniło, nadal książki kucharskie to moje jedne z ulubionych. Zawsze odpływam, kiedy takowe przeglądam. Mają w sobie coś magicznego.

Od jakiegoś czasu chciałam dokupić sobie jakąś nową, ale najpierw postanowiłam, że...

że z mojej ulubionej, postanawiam zrobić chociaż 10% przepisów, zanim dokonam nowych zakupów. Przepisów jest 1001,  powinnam mieć ich przerobionych 101. A na razie podliczyłam i mam 71.

Ulubiona to: "Kuchnia Polska 1001 Przepisów" Ewy Aszkiewicz. Rok wydania w książce zjadło...  chociaż moje notki w niej sięgają roku 2007. Wydana została przez Wydawnictwo Publicat w Poznaniu.


Dlatego ogłosiłam sobie sama projekt:


W postach będę podawać przepis oryginalny a do tego moje uwagi, przemyślenia i modyfikacje. Nie określam czasu - im szybciej zrobię, tym szybciej zakupię nową ;) Myślę, że to dla mnie wystarczająca modyfikacja.





niedziela, 1 stycznia 2012

sernik - piernik

Sernik, który zrobiłam na czas po świąteczny, na pewno nie należy do rzeczy blyskawicznie robionych. Ale tak rzadko go robię, że zapragnęłam poświęcić mu trochę czasu. Pomijam fakt, że niestety nad nim wydzieliło mi się mnóstwo negatywnych emocji - ale... przed wstawieniem do piekarnika ułaskawiłam go miłym słowem i buziakiem





Do jego wykonania użyłam dwóch przepisów.

Spód:


Co potrzeba?

W zależności od wielkości blachy - kruche pierniczki (ilość na oko - przyznam się, że w trakcie robienia po prostu dosypywałam ciasteczek)
tłuszcz - masełko albo margaryna w gorszym wypadku

Masa serowa:

Co potrzebujemy?


Ser:

1 kg przemielonego sera (by chociaż lekko skrócić czas przygotowania)
4 jajka (oddzielamy białko od żółtka)
1 margaryna albo maslo
1 budyń waniliowy,smietankowy
1 szkl cukru
bakalie wg uznania

Jak robimy?

Ciasteczka tłuczemy na drobno (mniej lub więcej). Topimy trochę tłuszczu i mieszamy z ciasteczkami - tak by lekko się związały. Wykładamy tą masą na blachę. Pod spód masy dałam papier do pieczenia, dla mnie to najpewniejszy sposób, by ciasto nie przywierało.

Kostkę masła ucieramy z cukrem i 4 żółtkami. Dodajemy ser i budyń - mieszamy. Ubijamy pianę z białek, dodajemy do masy serowej i delikatnie mieszamy. Dodajemy bakalie - ja tylko dodałam skórkę pomarańczową, domowo kandyzowaną. Uwielbiam jej smak i zapach.

Masę serową wykładamy na przygotowany wcześniej spód. I do piekarnika na ok 60min w temp 180 stopni.

Po upieczeniu, pozostawiamy w piekarniku, nie wyjmując póki się nie ostudzi - by ser nam za bardzo nie opadł. Ogólnie, ten sernik nie nalezy do ciast wysokich, ale za to pysznych ;)

Nie potrafię obyć się bez polewy czekoladowej (kakao, cukier puder plus trochę mleka plus ciutka masła dla dodania blasku).

Sernik zniknął błyskawicznie i na wynos też został zabrany - a to chyba najlepszy komplement :)))